HISTORIA POWSTANIA

PROJEKT MANHATTAN

W lipcu 1942 r. J. Robert Oppenheimer powołał grupę naukowców, która miała potwierdzić czy zbudowanie bomby atomowej jest w ogóle możliwe.Odpowiedź na powyższe pytanie była twierdząca i niewiele później, bo 13 sierpnia 1942 r. działalność rozpoczął Manhattan Engineering District.

Projekt Manhattan składał się tak naprawdę z wielu mniejszych, ściśle tajnych projektów, rozsianych na terenie USA. Naukowcy zobowiązani byli do zachowania tajemnicy, a wielu z nich nie wiedziało jakim właściwie celom służą wykonywane przez nich zadania.


Główne prace i budowa bomby, którą oficjalnie nazywano "Gadget", odbywały się w "Ośrodku Y" wybudowanym specjalnie w tym celu na pustyni Los Alamos. Pustynne laboratorium, które w rzeczywistości było małym miasteczkiem, gdzie naukowcy pracowali i mieszkali wraz ze swoimi rodzinami, było kolebką "Projektu Y".

TRINITY

Prace nad projektem posuwały się szybko.
2-go grudnia 1942 r. Enrico Fermi osiągnął masę krytyczną - minimalną ilość materiału rozszczepialnego potrzebną do przeprowadzenia reakcji łańcuchowej. Uruchomiono stos Fermiego, w którym przez 28 minut dochodziło do samo podtrzymującej się reakcji łańcuchowej.

Pierwszy ładunek jądrowy - "Gadget" gotowy był 12 lipca 1945 r.

Cztery dni później - 16 lipca odbył się pierwszy naziemny test broni jądrowej, znany pod kryptonimem "Trinity". Bomba została wciągnięta na wieżę 30 metrową, która została wybudowana specjalnie do tego celu. Wybuch nastąpił o godzinie 5:30. Powstały krater miał średnicę około 300 metrów szerokości i 3 metry głębokości.


Piasek, pokrywający pustynię w miejscu eksplozji, uległ stopieniu dając w efekcie zielone, radioaktywne szkliwo, nazwane potem trynitytem. Grzyb atomowy osiągnął wysokość 12 kilometrów.
Detonacja bomby miała siłę około 20 kiloton i jest uznawana za początek ery atomowej.

DEMON CORE

Prace nad bombą odbywające się w ramach projektu Manhattan pozbawiły życie kilku ludzi.
21 sierpnia 1945 r. Harry K. Daghlian, w trakcie jednego z doświadczeń prowadzonych w Los Alamos, upuścił klocek z węglika wolframu na plutonowy rdzeń.
Skutkiem tego pechowego zdarzenia był wzrost promieniowania. Daghlian rozrzucił badany zestaw, ale pochłonął wysoką dawkę promieniowania i 25 dni później zmarł na chorobę popromienną.

Nie był to jednak jedyny taki przypadek.


21 maja 1946 r. Louis Slotin wraz z kilkoma innymi naukowcami brali udział w kolejnym eksperymencie na tym samym plutonowym rdzeniu. Slotin podważał jedną z dwóch połówek berylowej pokrywy za pomocą śrubokrętu, który w pewnym momencie się wysunął a pokrywa została zamknięta. Doszło do reakcji łańcuchowej i emisji dużej dawki promieniowania - która spowodowała pojawienie się błękitnej poświaty.

Louis Slotin zrzucił jedną z pokryw, ratując w ten sposób życie kolegów. Kazał wszystkim opuścić salę, a następnie obliczył dawkę promieniowania, którą każdy z nich przyjął.
Największą, bo śmiertelną dawkę otrzymał on sam. 9 dni później zmarł, jednak pozostali naukowcy nie odnieśli uszczerbku na zdrowiu.

Po tym wypadku wstrzymano wszystkie ręczne eksperymenty prowadzone na materiałach rozszczepialnych a rdzeń otrzymał nazwę "Demon core" - demoniczny/diabelski rdzeń.

Prace w ramach Projektu Manhattan oficjalnie zakończono 15 sierpnia 1947 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz