środa, 31 grudnia 2014

Recenzja serialu Jerycho

Jerycho [ang. Jericho]
Akcja rozgrywa się w niewielkim miasteczku w stanie Kansas. Życie wszystkich mieszkańców ma ulec zmianie, kiedy na niebie ukazuje się grzyb atomowy.
Zapowiada się ciekawie, jednak dalszy rozwój sytuacji nieco rozczarowuje. Mało tu tak naprawdę o życiu po wybuchu nuklearnym.

Większość całej fabuły opiera się na związkach między mieszkańcami, popijaniu gorzałki w pobliskim barze i sprzeczkach o władzę.
W serialu brak elementów survivalu, walki o przetrwanie i innych typowych dla gatunku postapo obrazów. 
Gra aktorska niestety też nie powala, czasem można odnieść wrażenie, że oglądamy "M jak miłość" a nie serial, z zamysłu przynajmniej, postapokaliptyczny. 
Serial ma jednak czasem przebłyski - kiedy to czujemy jakieś napięcie i odcinek nas wciąga. 

Trzeba również podkreślić, że został on wyprodukowany przy niskim budżecie i w roku 2006 - kiedy po pierwsze gatunek postapo nie był tak popularny a po drugie: seriale nie były tworzone z taką pasją jak dziś - kiedy to często wolimy odcinkowe serie niż filmy pełnometrażowe.
Ocena 5/10
-->ZWIASTUN<--

1 komentarz:

  1. Słyszałem bardzo pozytywne recenzje. Przymierzam się właśnie do obejrzenia .

    OdpowiedzUsuń