poniedziałek, 19 stycznia 2015

Recenzja filmu Elizjum

ELIZJUM (ang. Elysium)
Kolejne dzieło Neilla Blomkampa - odpowiedzialnego za "Dystrykt 9".
Rok 2154. Wybrańcy żyją w Elizjum - luksusowej stacji orbitalnej a reszta szarych obywateli na zniszczonej Ziemi.
Max jest byłym skazańcem z nadzorem kuratora. Pewnego dnia otrzymuje potężną dawkę promieniowania, a bez zabiegu - możliwego tylko w Elizjum - zginie.
Blomkamp ponownie postawił na motyw wyścigu z czasem, wartkiej akcji i walce dobra ze złem.

Po raz kolejny - choć z dużo większym rozmachem niż w przypadku poprzedniego hiciora - mamy do czynienia z pięknymi zdjęciami. Mamy przyjemność cieszyć się świetnymi efektami specjalnymi - przede wszystkim cudowną animacją robotów. Przez cały film towarzyszy nam dobrze dobrana muzyka i gra aktorska na wysokim poziomie - ukłony dla Sharlto Copleya, który cudownie odgrywa czarny charakter.
Scenariusz nie należy do porywających, natomiast nie pozwala odbiorcy się nudzić. Mamy tu akcję, efekty, ciekawy pomysł na to jak wyglądać będzie przyszłość i elementy znane nam z Dystryktu jak chociażby wygląd planety Ziemia.

Dzieło dobre, choć nie porywające - osobiście wolę Dystrykt 9.
Ocena: 7/10
--> ZWIASTUN <--

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz